Początki najczęściej wyglądają bardzo niewinnie. Masz gorszy dzień, pragniesz poprawić samopoczucie, sięgasz więc po alkohol, skręta, idziesz na zakupy lub po prostu buszujesz po Internecie. To normalne, że szukamy przyjemności, by załagodzić smutek i stres, a substancje psychoaktywne lub relaksujące nas czynności wydają się prostym narzędziem do walki ze spadkiem nastroju. Problem zaczyna się wtedy, gdy w miarę upływu czasu nadużywamy tego narzędzia coraz częściej, z dnia na dzień odbiera nam kontrolę nad życiem, nad naszym czasem i powoli niszczy wszystko to, co wcześniej było dla nas ważne.
Liczne badania naukowe wskazują na silny związek między depresją, a uzależnieniem. Alkoholizm jest tu bardzo dobrym przykładem tej zależności. Nadmierne i regularne spożywanie alkoholu osłabia układ serotoninergiczny mózgu, odpowiedzialny za stan naszego nastroju, a także prowadzi do zaniku receptorów opioidowych, dzięki którym wydzielane są endorfiny, czyli tzw. hormony szczęścia. Wszystko to prowadzi do poważnych zaburzeń – nieustannego poczucia rozdrażnienia i przygnębienia, a w ostateczności do ciężkiej depresji. Osoba uzależniona od alkoholu nie sięga po niego dla przyjemności, lecz by choć na chwilę zmniejszyć uczucie głębokiego dyskomfortu. Staje się więźniem tej zależności, gdyż im więcej pije, tym bardziej pogarsza się jej nastrój, a im gorzej się czuje, tym częściej sięga po alkohol, by uczucie to zniwelować. Rozpoczyna się taniec na cienkiej linie.
Oczywiście nie tylko nadużywanie alkoholu wykazuje ścisły związek z depresją. Praktycznie każdy rodzaj uzależnienia może prowadzić do tego zaburzenia psychicznego. Dr Catriona Morrison z Uniwersytetu w Leeds zaobserwowała związek między uzależnieniem od Internetu wśród młodych ludzi, a umiarkowaną lub ciężką depresją. Trudno jednak stwierdzić czy to nadmierne buszowanie w sieci (co łączy się z alienacją i pogorszeniem się relacji społecznych) prowadzi do zaburzeń psychicznych, czy na odwrót – osoby z zaburzeniami bardziej lgną do Internetu i czynności z nim związanych.
Oficjalnie uważa się, że uzależnienie zwiększa ryzyko depresji aż czterokrotnie! Stany depresyjne często pogłębiają się po odstawieniu czynnika uzależniającego – nie wiemy czym wypełnić uczucie pustki i beznadziei, a powrót do normalności wydaje się drogą niemożliwą do podjęcia. Tak łatwo powrócić do picia, zażywania narkotyków, hazardu lub innej czynności nałogowej w momencie załamania. Bez profesjonalnej pomocy ciężko przełamać zamknięte koło depresji i uzależnienia. Psychoterapia to dziś najskuteczniejsze narzędzie do walki z tymi dwiema chorobami. Odpowiednia diagnoza jest ogromnie ważna, a doświadczony terapeuta potrafi dotrzeć do rdzenia problemu, rozpoznać co doprowadziło do każdego z zaburzeń, na które cierpi chory. Zdrowienie to powolny proces, ale dający nadzieję i szansę na lepsze jutro. Terapia uczy jak stać się architektem własnego życia i czerpać z niego ogrom satysfakcji