Niemal na każdej płaszczyźnie życia konieczna była zmiana nawyków. Poważne konsekwencje dotknęły nie tylko tych, którzy stracili pracę i szansę na dochód. Życie każdego człowieka wymagało pewnej reorganizacji. Ludzie stracili poczucie bezpieczeństwa. Brzmi jak science-fiction? A jednak to rzeczywistość. Czas COVID-19.
Rozpoczynając od braku swobody w wychodzeniu z domu, poprzez dystans społeczny, nakaz nakładania maseczek i nadmierna dbałość o higienę – wszystko to wpłynęło na zmianę przyzwyczajeń. Wcześniej nawet nie mieliśmy o nich pojęcia. Nie zastanawialiśmy się nad nimi na co dzień. Ograniczenie wolności obywatelskiej istotnie odbiło się na naszym zdrowiu psychicznym.
Z deszczu pod rynnę…
Izolacja i brak obowiązków sprawiły, że wielu osobom zaczęła zwyczajnie doskwierać… nuda. Nad licznymi zaczęły gromadzić się czarne chmury związane z utratą pracy, a w związku z tym narastały nagromadzone lęki i obawy. Zarówno niepewna przyszłość i być może trudna sytuacja mieszkalna doprowadziły do coraz większej fali uzależnień. Głównie są to uzależnienia od alkoholu i narkotyków, działające jak znieczulenie i pozwalające chociaż na chwilę zapomnieć o kłopotach.
Izolacja jako więzienie nie tylko fizyczne, ale i umysłowe
Cierpią na tym nie tylko uzależnieni, ale także Ci, którzy wspólnie z nimi spędzają tzw. lockdown, czyli osoby współuzależnione. W takiej sytuacji narkotyki i alkohol stają się centralnym punktem, wokół którego zaczyna być organizowane życie. Perspektywa postrzegania się zawęża.
Izolacja początkowo jest dobrą wymówką, bronią w walce rozgrywającej się każdego dnia. Z czasem jednak zamienia się w więzienie. Dla uzależnionego bliska osoba staje się przeszkodą w sięganiu po środki psychoaktywne, a w konsekwencji niemalże wrogiem. Utożsamiana jest z rygorem i zakazami, co szybko prowadzi do rozwoju różnych patologii w obrębie czterech ścian.
Zgoda na strach nie zniweluje go, ale sprawi, że przestanie on Tobą rządzić
Istotnym elementem na drodze do przezwyciężenia uzależnienia staje się moment wyjścia z izolacji i powrotu do bycia częścią społeczności. Jest to konieczne na drodze ku odzyskaniu kontroli nad własnym życiem. Przezwyciężenie lęków to trudny i powolny proces. Jednakże pogodzenie się z ich obecnością z pewnością może poprawić samopoczucie i dodać odwagi do mierzenia się z przeciwnościami.
Strach ogranicza i przeszkadza w działaniu. Przyjrzyj mu się uważnie. Zaobserwuj, kiedy się pojawia i jakie są okoliczności.
Naucz się współpracy ze swoją głową
Do walki z nałogiem trzeba podejść z pokorą, mając świadomość wielkości wyzwania. Oznacza to, że koniecznym jest, by poznać samego siebie i mechanizmy, jakie nami rządzą. Jeśli Twoim wrogiem jest nuda, jeśli właśnie wtedy masz większą ochotę na sięgnięcie po alkohol czy narkotyki – nie pozwól na nią. Zorganizuj sobie czas i pilnuj realizacji poszczególnych zadań. Jeśli zrealizujesz tylko część z nich, to już będzie spory postęp, który z pewnością warty jest odnotowania. To te małe kroki zbliżają nas do sukcesu.
Jak więc jest? Każde wyzwanie czy problem to szansa na rozwój?
Koronawirus zmienił życie wszystkich ludzi, ale prędzej czy później ono wróci do normy. Nie wiadomo jeszcze, czym będzie nowa norma. Jedno jest pewne – każdy, nawet najmniejszy krok ku trzeźwości może przynieść ukojenie. Zmienia się wtedy sposób i jakość prowadzenia wewnętrznych monologów. Ich dynamika z kolei wpływa na sposób postrzegania siebie. Ważne, by nie być dla siebie zbyt wymagającym. Koncentracja na tym, czego się już dokonało – nawet jeśli część założeń nie została zrealizowana – jest krokiem milowym do zdrowego życia.
Chcesz go podjąć? Zapraszam na pierwszą konsultację. Zadzwoń lub odwiedź mnie w gabinecie w Warszawie na Bielanach.