Proces zdrowienia w przypadku każdego uzależnienia wymaga czasu i prowadzi przez wyjątkowo krętą ścieżkę. Ona praktycznie nigdy nie przebiega liniowo. Zdarza się, że chory zbacza z drogi abstynencji, by znów świadomie na nią powrócić. Wiele uzależnionych osób łudzi się, że sam detoks wystarczy, zapominając o najistotniejszym – bez pracy nad sobą i bez zrozumienia gdzie leży źródło ich problemów, wciąż pozostają narażeni na ryzyko powrotu do starych zachowań. Takie zjawisko nazywamy nawrotem uzależnienia.
Wyobraźmy sobie Marcina, który nie pije od paru tygodni. Podjął decyzję, że nie tknie alkoholu i silnie stara się przy niej wytrwać. Jednak w pracy przechodzi przez ciężki i stresujący okres. Dochodzi do kulminacyjnego momentu, gdy Marcin czuje, że nie jest w stanie poradzić sobie z narastającym napięciem i po powrocie do domu wypija kilka drinków. Następnego dnia sytuacja się powtarza, aż w końcu Marcin wypija taką samą ilość alkoholu jak przed podjęciem decyzji o abstynencji. Warunki stresowe niestety sprzyjają pojawianiu się nawrotów. Gdy choremu przytrafia się coś przykrego, do głosu dochodzą stare mechanizmy psychologiczne – te same, które kiedyś doprowadziły go do uzależnienia. On po prostu nie miał okazji nauczyć się jak inaczej radzić sobie w trudnych momentach życia. Nawroty mogą być spowodowane także przez bodźce środowiskowe. Znajomi, z którymi kiedyś się piło, brało czy grało, mijana ulubiona knajpa lub kasyno – wszystko to stanowi trudną do zwalczenia pokusę. Wszystko to bezustannie nawołuje chorego, by wciągnąć go z powrotem w wir uzależnienia. W czasie abstynencji dochodzą także pojawiające się wspomnienia z dawnych „dobrych” czasów, fantazje powykrzywiane przez spragniony umysł, przypominające o przyjemnościach jakie niosą ze sobą środki psychoaktywne, hazard lub jakikolwiek inny czynnik uzależniający.
Nawrót nie oznacza porażki, to raczej sygnał alarmujący, że nadszedł czas na zmiany, a fundamentem trzeźwości jest zmiana myślenia i postępowania. Wyjście poza świat stworzonej przez uzależnienie iluzji. Ale jak zapoczątkować prawdziwy proces zdrowienia? Poprzez dotarcie do doświadczeń, zarówno tych z przeszłości jak i z aktualnego życia, z którymi chory nie potrafi sobie poradzić. Poprzez odkrycie leżącego w nim źródła autodestrukcji, poczucia braku kontroli nad światem i samym sobą, ukrytego gniewu, żalu i wstydu. Poprzez naukę szczerości wobec samego siebie. Można trwać w abstynencji przez wiele lat, utrzymywać swoją chorobę w stanie uśpienia, ale jeśli uzależniony nie zwróci się po profesjonalną pomoc, zawsze będzie wisiało nad nim widmo nawrotu.
Podczas terapii uczę moich pacjentów jak rozpoznawać pierwsze symptomy nawrotu i pomagam im odkryć w sobie wewnętrzną siłę, by mogli przeciwstawić się licznym pokusom w sytuacjach kryzysowych. Prowadzone przeze mnie leczenie uzależnień (Warszawa, Bielany) to dla nich często początek czegoś bardzo ważnego – początek pracy nad sobą i budowania lepszej, silniejszej wersji siebie. Odkrywają w sobie kogoś, kogo chcą szanować, kochać i akceptować. To początek trudnej, ale i pięknej drogi.